Jako mieszkańcy Dolnego Śląska jesteśmy w na tyle komfortowej sytuacji, że wcale nie musimy jechać na Mazury czy nad Bałtyk, żeby znaleźć się w pobliżu wody, popływać żaglówką albo kajakiem. W stosunkowo niewielkiej odległości od swojego miejsca zamieszkania mamy i Pojezierze Sławskie w województwie lubuskim, i Stawy Przemkowskie z rezerwatem ornitologicznym, i całe mnóstwo innych zbiorników wodnych w okolicach Wrocławia - ale chyba nigdzie indziej nie spodobało nam się tak bardzo, jak nad Jeziorem Nyskim.
A czym wyróżnia się zbiornik na Nysie spośród wszystkich innych znanych nam jezior?
Sami zobaczcie i poczytajcie ! :)
Po pierwsze : bardzo rozległa, piaszczysta plaża. Zupełnie taka, jak nad morzem. W większości innych miejsc, które wcześniej mieliśmy okazję odwiedzić, kocyk mogliśmy rozłożyć sobie na kamieniach, trawie albo jakichś niezbyt zachęcających grzęzawiskach. Ewentualnie trzeba było wejść na specjalny płatny odcinek plaży należący do jakiegoś hotelu, żeby w ogóle mieć dostęp do odrobiny piasku...
Tymczasem nad Jeziorem Nyskim plaża jest po prostu bajeczna - a przede wszystkim bardzo zadbana, utrzymana w czystości, regularnie bronowana i wyrównywana.
Nawet w sezonie nie ma też na niej jakichś wielkich tłumów, co dla nas jest jedną z największych zalet - ponieważ osobiście nie jesteśmy amatorami nadmorskiego "parawaningu" ;)
Po drugie: dość rozbudowane zaplecze gastronomiczne i noclegowe. Można zjeść tam i w klimatycznych restauracyjkach, i w miejscach wzorowanych na bary mleczne, i w rozlokowanych przy plaży food-truckach (które nawiasem mówiąc serwują chyba najlepsze i najbardziej urozmaicone zapiekanki, jakich kiedykolwiek w życiu miałam okazję spróbować).
Jeśli jesteście miłośnikami warunków bardziej survivalowych - do dyspozycji macie naprawdę duże pole namiotowe. Jeśli natomiast (podobnie jak my) wolicie większe wygody i niekoniecznie uśmiecha się Wam nocowanie w śpiworach - można wynająć też domek kempingowy albo pokój w jednym z pobliskich ośrodków rekreacyjnych.
Po trzecie: czujemy się tam po prostu pewnie i bezpiecznie. Główna część plaży jest strzeżona, a stanowiska ratowników znajdują się w kilku strategicznych punktach. Po jeziorze porusza się też łódź policji wodnej, która przeprowadza częste kontrole innych pływających jednostek i bardzo sprawnie zawraca na ląd tych, którzy dopuścili się złamania jakichś przepisów.
Po trzecie: czujemy się tam po prostu pewnie i bezpiecznie. Główna część plaży jest strzeżona, a stanowiska ratowników znajdują się w kilku strategicznych punktach. Po jeziorze porusza się też łódź policji wodnej, która przeprowadza częste kontrole innych pływających jednostek i bardzo sprawnie zawraca na ląd tych, którzy dopuścili się złamania jakichś przepisów.
Po czwarte: atrakcje dla całej rodziny. Można odbyć 40-minutowy rejs statkiem, popływać kajakami, żaglówkami, rowerami wodnymi, a nawet popularnym "bananem". Można skorzystać z dziećmi z udogodnień specjalnie wyodrębnionego kąpieliska, gdzie do dyspozycji mamy basenik, wodne zjeżdżalnie i pływające przezroczyste kule.
Po piąte: imprezy towarzyszące. A zwłaszcza bardzo popularny w tych okolicach Festiwal Ognia i Wody, który co roku gromadzi nad jeziorem nawet do 30 tysięcy uczestników i kończy się spektakularnym pokazem sztucznych ogni. Możecie mi wierzyć, że w tej konkretnej, malowniczej scenerii pozostawia po sobie naprawdę niesamowite wrażenia - a światła fajerwerków odbijających się w tafli jeziora na pewno zapamiętacie na bardzo długi czas :)
Po szóste: świetna baza wypadowa do innych miejscowości. Stosunkowo niedaleko stąd mamy Kłodzko, Kamieniec Ząbkowicki z jego pięknym, zabytkowym pałacem i Srebrną Górę, czyli największą górską twierdzę w całej Europie. Więc jeśli znudzi nam się leniwy relaks nad samym jeziorem - możemy podjechać sobie we wszystkie te miejsca (do każdego z nich to niecała godzina drogi) i oddać się bardziej aktywnemu zwiedzaniu, a potem wrócić tam znowu na zasłużony odpoczynek ;)
Po piąte: imprezy towarzyszące. A zwłaszcza bardzo popularny w tych okolicach Festiwal Ognia i Wody, który co roku gromadzi nad jeziorem nawet do 30 tysięcy uczestników i kończy się spektakularnym pokazem sztucznych ogni. Możecie mi wierzyć, że w tej konkretnej, malowniczej scenerii pozostawia po sobie naprawdę niesamowite wrażenia - a światła fajerwerków odbijających się w tafli jeziora na pewno zapamiętacie na bardzo długi czas :)
Po szóste: świetna baza wypadowa do innych miejscowości. Stosunkowo niedaleko stąd mamy Kłodzko, Kamieniec Ząbkowicki z jego pięknym, zabytkowym pałacem i Srebrną Górę, czyli największą górską twierdzę w całej Europie. Więc jeśli znudzi nam się leniwy relaks nad samym jeziorem - możemy podjechać sobie we wszystkie te miejsca (do każdego z nich to niecała godzina drogi) i oddać się bardziej aktywnemu zwiedzaniu, a potem wrócić tam znowu na zasłużony odpoczynek ;)
To tylko pozazdrościć, że tak blisko od waszego miejsca zamieszkania macie takie wspaniałości. My urlopowalismy się na Mazurach, ale pokonaliśmy mnóstwo kilometrów. Ale dobrze wiedzieć o tej miejscówce; -)
OdpowiedzUsuńOd nas to też nie jakiś przysłowiowy "rzut beretem" - około półtorej godziny jazdy, ale na szczęście głównie autostradą, więc szybko zleciało ;) No i było warto :)
UsuńO proszę jaka fajna miejscoweczka😃
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś coś Was przygna w nasze strony - to razem sobie tam wyskoczymy ;)
Usuńpiękne miejsce! ściskam :-*
OdpowiedzUsuńOdwzajemniam uściski :*
UsuńMiejsce urocze, ale miło Cię w końcu zobaczyć:) Wyglądasz pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już się gdzieniegdzie pokazywałam (głównie na FB) - ale faktycznie zbyt dużo tego nie było, więc mogłaś przeoczyć ;)
UsuńAle tam ładnie :)
OdpowiedzUsuńJak po raz pierwszy ten pejzaż z góry ujrzałam, to poczułam się jak w jakimś totalnie egzotycznym kurorcie ;)
UsuńAż Ci zazdroszczę tych wypadów. My w tym roku niezbyt oddalaliśmy się od domu, bo albo ktoś chorował, albo pogoda nie taka, albo lenistwo brało górę.
OdpowiedzUsuńAle w domu też może być fajnie - najważniejsze, że ma się rodzinę przy sobie i że spędza się czas razem :)
UsuńSuper! My wiosną odwiedziliśmy Kamieniec Ząbkowicki tylko. Bo zmierzaliśmy do Dusznik. Ale muszę kiedyś męża namówić.. tyle mam planów, gdzie by tu wyskoczyć :) na takie drobiazgi ;) może w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńDuszniki też piękne - byliśmy tam jeszcze za czasów naszego narzeczeństwa :) Jak będziesz kiedyś znowu w tych rejonach - odezwij się, może jakiś wspólny wypad zorganizujemy :)
UsuńPiękne widoki ☺ Tylko wypoczywać.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńFajne miejsce!!
OdpowiedzUsuńW porównaniu z Waszymi wojażami i widokami na Twoim blogu - to tylko malutki pikuś ;)
UsuńSwierne miejsce u nas na Podkarpaciu tez mamy parę jezior, festiwal wydaje się super atrakcją :) wspaniałe wakacje dla całej rodziny :)
OdpowiedzUsuńFestiwal to naprawdę duża impreza - nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a okazuje się, że zjeżdżają się tam ludzie z całej Polski (i nie tylko, bo zagraniczne rejestracje też dało się zauważyć). Może kiedyś się wybierzecie :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym miejscu, a widzę, że ładne tam widoki :) Trzeb kiedyś odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńTym wpisem zacheciłaś mnie do odwiedzenia kiedyś tego miejsca! Podpowiedziałaś też gdzie możemy "wpaść" przy okazji wyjazdu na active blog :)
OdpowiedzUsuńMy przy okazji Active Blog mamy w planach masyw Śnieżnika i Jaskinię Niedźwiedzią - bo z naszej miejscówki w Gierałtowie to tylko kilkanaście minut drogi :)
UsuńSwietna miejscowka! :-)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńAle pięknie, uwielbiam takie miejscówki :)
OdpowiedzUsuńMy nigdy nie przepadaliśmy za takim mało aktywnym wypoczynkiem, ale od czasu do czasu trzeba trochę się polenić ;)
UsuńTe Jezioro już dawno chodzi nam po głowie, żeby nad nie pojechać, ale jakoś ciągle nie wypala. Nawet daleko nie mamy, jakieś 160 km. Może za rok się uda :)
OdpowiedzUsuńTo macie podobnie jak my, nawet mniej trochę ;)
UsuńUwielbiam takie miejsca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie dziwię się :) Pozdrowienia.
UsuńPiękne miejsce, my jakoś nadal nie mamy weny na odkrywanie jezior w najbliższej okolicy.
OdpowiedzUsuńZa to na pewno odkrywacie całe mnóstwo innych miejsc :)
UsuńJakie fajne miejsce. Na pierwszym zdjęciu wygląda niczym zagraniczny kurort. Tylko pal brakuje. Nie dziwię się, że Bąblowi przypadło do gustu.
OdpowiedzUsuńDokładnie takie miałam odczucie, kiedy zobaczyłam to jezioro i góry w tle :) Można się tam poczuć jak na jakichś rajskich, tropikalnych plażach ;)
UsuńPiękne miejsce! Nie dziwię się, że tak lubicie spędzać tam cas.
OdpowiedzUsuńWiem, że Wy akurat preferujecie góry - a tutaj masz takie "dwa w jednym", górskie szczyty są prawie na wyciągnięcie ręki ;)
UsuńTrochę mi wstyd, bo dyplomowany ze mnie geograf, a Jeziora Nyskiego nie kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńPięknie tam!
Geograf? Ooooo, nawet nie wiedziałam :) To sztuczny zbiornik, może dlatego ;)
Usuńmoże dlatego, że to nie jezioro a zbiornik retencyjny 😜 może dlatego 🙈
UsuńPięknie tam! I rzeczywiście atrakcji wiele! A to pierwsze zdjęcie to jak jakaś Majorka czy coś :D Czasem pod ręką ma się takie cudne miejsca :)
OdpowiedzUsuńNo prawie Majorka, nie można się oprzeć takiemu złudzeniu ;)
UsuńPiekne miejsce! My mamy niedaleko male jeziorko, czy raczej bardziej staw, gdzie sztucznie nawoza piach, zeby utworzyc plaze. Ale rezultat jest okropny - kurzy sie niemilosiernie! Ja zawsze mam pelno pylu i niesmak w gardle. Wole obozowac na laweczkach na trawie, a po piachu schodzic wylacznie do wody. ;)
OdpowiedzUsuńTu też plaża sztucznie utworzona, bo i jezioro przez ludzi zaprojektowane - ale nie ma ani kurzu, ani komarów, ani żadnych innych niepożądanych czynników ;) Choć przyznam szczerze, że tego "zapiaszczenia" mojej odzieży i wszystkich bagaży też nie lubię ;)
UsuńBardzo się cieszę, że podobało Wam się w moim ukochanym mieście rodzinnym gdzie mieszkałam pierwsze 22 lata mojego życia ❤️
OdpowiedzUsuńA to ci niespodzianka ! :)))
UsuńCałe dzieciństwo tam spędziłam. Wakacje w domkach letniskowych. Pamiętam dokonanie podróże wałem z domu na plaże i z powrotem. Najlepsze wspomnienia ❤️ Pamietam też jak chyba 1992 czy 1997 ktoś sie nie wykazał i to pięknie jezioro zalało całe miasto, pływaliśmy kajakiem z jednej klatki schodowej do 2. Ehhh piękne czasy 😜
Usuń1997 był w ogóle feralny jeśli chodzi o powodzie. Sami też niezłego pietra mieliśmy, że nas zaleje - wąziutki strumyczek w naszej miejscowości na kilka dni zamienił się w rwącą, zdradliwą rzekę. Kajakiem bym popływała, ale niekoniecznie w takich okolicznościach ;)
UsuńA jakie konkretnie jeziora polecacie, jeśli chodzi o wypad na kajaki? Nie ukrywam, że bardzo lubię taką aktywność, dlatego bardzo chętnie rozważę sobie ciekawe miejsca, gdzie można wyskoczyć na chwilę, na weekend, aby popływać. Oczywiście zawsze obowiązkową opcją do pływania kajakiem są kapoki . Można takie zamówić nawet online.
OdpowiedzUsuńPiękna okolica! Piękne miejsce! Wiem, że wiele osób poszukuje dla siebie takich miejsc, aby np. swobodnie popływać sobie łódką. Właściciele łódek przede wszystkim muszą wziąć pod uwagę sposoby, jakimi taką łódkę można przewozić. Najlepsza chyba będzie specjalna łódka podłodziowa. Dystrybutorem takich łódek jest np. www.przyczepa-podlodziowa.pl .
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja z Twojej podróży! Ja mimo wszystko uwielbiam Mazury i uważam, że mają one bardzo dużo do zaoferowania. Z tego powodu w tym roku również wybieram się tam na wakacje, już nawet zarezerwowałam sobie nocleg w hotelu w Giżycku.
OdpowiedzUsuń