Kiedy byłam małą dziewczynką, na ścianie mojego pokoju wisiała mapa Polski. Po każdym powrocie z rodzinnej wycieczki zaznaczaliśmy na niej z rodzicami wszystkie punkty, które udało nam się odwiedzić. Wbijaliśmy różnokolorowe pinezki w mijane na trasie miasta, zaznaczaliśmy szlaki naszych wędrówek flamastrami, a czasami przyklejaliśmy do mapy również znalezione po drodze "skarby" - zasuszone liście, kwiaty, muszelki znad morza...
Kto podczytuje nas już od jakiegoś czasu - ten wie, że jesteśmy rodziną typowych Włóczykijów, którzy nie potrafią usiedzieć długo w jednym miejscu, których ciągle gdzieś nosi i którzy do tej pory nie zdecydowali się na budowę domu głównie dlatego, że praktycznie każdą wolną chwilę spędzają w rozjazdach.
Dlatego też dokładnie taki sam zwyczaj zamierzamy uskuteczniać z naszym Bąbelkiem. I choć na razie jest jeszcze zbyt mały, by sens tych działań zrozumieć, to już teraz znaleźliśmy w internecie odpowiednią mapę, a przy okazji trafiliśmy też na książki zwane "Podróżownikami", o których koniecznie chcę Wam opowiedzieć w tym wakacyjnym, urlopowym czasie.
Czym zatem są te "Podróżowniki" ? Otóż ich wydawca określa je jako "połączenie przewodnika i kreatywnego pamiętnika" - i trudno się z tym opisem nie zgodzić, ponieważ znaleźć tu można nie tylko liczne wskazówki dotyczące samego podróżowania oraz niezbędnego turystycznego ekwipunku, ale również całe mnóstwo ciekawostek, anegdot, ćwiczeń i łamigłówek, które rozbudzą w dziecku ciekawość świata i umożliwią mu zdobycie oraz usystematyzowanie wiedzy z bardzo różnych i rozległych dziedzin (takich jak historia, geografia, ekologia czy nawet ruch drogowy).
W naszej biblioteczce znalazł się akurat "Podróżownik" uniwersalny, z którym można wybrać się praktycznie do każdego miejsca w Polsce czy na świecie. Ale musicie wiedzieć, że są też "Podróżowniki" dedykowane konkretnym państwom bądź regionom - umożliwiające nam bliższe zapoznanie się z warunkami panującymi np. w Chorwacji, Egipcie, Grecji, a także w rodzimych Karkonoszach, Tatrach czy na Mazurach.
Z "Podróżowników" dowiemy się między innymi, jak nazywają się poszczególne kontynenty, jakie zwierzęta oraz rośliny można na nich spotkać, czym różnią się ich mieszkańcy pod względem kulturowym oraz w sensie fizycznego wyglądu. Znajdziemy tu także garść informacji na temat tradycyjnych potraw, najważniejszych zabytków i najciekawszych świąt, obchodzonych w różnych zakątkach świata.
Jednak żeby nie było zbyt nudno, jednostajnie i monotonnie - autorzy zadbali też o sporą dawkę rozrywki i wolnego miejsca na nasze osobiste notatki. Na pustych stronach można do woli rysować, opisywać przeżyte na wyciecze przygody, przyklejać przywiezione z podróży zdjęcia, pamiątki lub naklejki, stanowiące sympatyczny dodatek do książeczki. Tak naprawdę można wykorzystać je i zapełnić w 100% wedle własnego uznania, a granice wyznaczy tutaj jedynie dziecięca pomysłowość i wyobraźnia.
Wybierając się na wycieczkę w towarzystwie "Podróżownika" proponuję również zabrać ze sobą kilka pionków i kostkę do gry - ponieważ mamy tam też planszówkę, która na pewno sprawdzi się podczas długiej jazdy samochodem i będzie świetnym antidotum na nudę, jeśli pogoda nie dopisze i ze względu na niesprzyjające warunki zostaniecie zmuszeni do pozostania w pensjonacie czy hotelu.
Czy to przypadkiem nie za wcześnie na tego typu książki dla naszego Bąbelka? No oczywiście, że za wcześnie! - ale na ich widok po prostu nie mogłam się oprzeć i zamówiłam jeden egzemplarz trochę "na wyrost" ;) Powiem szczerze, że już nie mogę się doczekać, kiedy będziemy wspólnie rozwiązywać wszystkie te zadania i wypełniać puste miejsca pięknymi wspomnieniami z naszych wakacyjnych, rodzinnych wypadów. Podejrzewam też, że nawet w tym roku nie będę umiała się powstrzymać, by chociaż kilku króciutkich zdań tam nie zanotować - tak "ku pamięci", żeby za kilka lat było do czego wracać :)
Anna i Krzysztof Kobusowie
Kielce 2016
stron: 96
My też zabieramy ze sobą "Podróżownik" :)
OdpowiedzUsuńOoooo, miło słyszeć ! :)
UsuńUfff... Nie tylko ja nabywam książki na zaś :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wydawnictwo. Niech wypełnia się wspomnieniami z Waszych mniejszych i większych podróży.
Muszę wziąć z Was przykład i wywołać wreszcie zdjęcia :)
My to na zaś chyba już wszystko kupujemy - i książki, i zabawki, i ubrania ;) Zbyt dużo pokus się czai dookoła ;) Ale z kolei sporo też wyprzedajmy, oddajemy, pozbywamy się - więc w ten sposób odzyskujemy część funduszy i udaje nam się zbyt mocno nie zagracić mieszkania ;)
UsuńA zdjęć nadal mnóstwo niewywołanych na wszelkich nośnikach posiadamy - tylko czekamy, aż uzbiera się jeszcze trochę znad morza :)
My z tych trochę mniej podróżujących, ale nawet podczas małych podróży można korzystać z Podróżownika.
OdpowiedzUsuńMożna z niego korzystać tak naprawdę podczas każdego wyjścia, spaceru, jakiejkolwiek rodzinnej wycieczki :)
UsuńOooo, świetny ten podróżownik! Rodzina na Szczycie podróże uwielbia, więc to coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, właśnie o Was przede wszystkim sobie pomyślałam - bo macie naturę ewidentnie podobną do naszej, jeśli chodzi o zdolność do usiedzenia w jednym i tym samym miejscu ;)
UsuńNo to bardzo mnie zaciekawiłaś tym Podróżownikiem. Zanim doczytałam, że kupiłaś go "na wyrost" to i ja sobie pomyślałam, że bardzo bym chciała taki mieć, mimo iż dzieć ma dopiero 15 miesięcy... Może się skusze na ten Tatrzański...bo zamierzamy tam właśnie się pourlopować :)
OdpowiedzUsuńNasz Bąbel to z kolei 25-miesięczniak, więc pewnie jeszcze trochę poczekamy, zanim zacznie go bardziej świadomie i sensownie używać. Ale jak jest coś fajnego i godnego uwagi - to bierzemy, póki jeszcze świeże, zanim farba drukarska zdąży porządnie wyschnąć ;)
UsuńŚwietna książeczka, koniecznie muszę zamówić takie dla Młodej, akurat jest w wieku idealnym :D
OdpowiedzUsuńpomysł z mapą też jest super - kradnę i wykorzystam w pokoiku Młodej:)
Tak, wiek Twojej córci faktycznie wydaje mi się optymalny :) A pomysł z mapą kradnij śmiało - nie został przez nas zgłoszony w żadnym biurze patentowym, bo zresztą nie my pierwsi na niego wpadliśmy ;)
UsuńUwielbiam podróże małe i duże.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książeczka. :)
Pozdrawiam
Zdążyłam zauważyć, że uwielbiasz - bo często o nich wspominasz u siebie, a ja zawsze chętnie czytam :) Pozdrowienia :)
UsuńSuper ksiazeczka :-) na podroze w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńO Irlandii akurat nie mają w ofercie, ale ten uniwersalny by się nadał ;)
UsuńTeż za młodu miałam mapę Polski, na której zaznaczałam wszystkie miejsca gdzie byłam:)))
OdpowiedzUsuńKsiążka super!
No to znaczy, że moi rodzice wcale nie byli aż tak bardzo odkrywczy, wpadając na ten pomysł ;)
UsuńMnie również nim zaciekawiłaś. Może w tym roku mi się nie przyda, ale za rok będzie jak znalazł. :)
OdpowiedzUsuńU nas w tym roku również bardziej mi się przyda, niż Bąblowi - ale na kolejne lata dostrzegam w nim wielki potencjał ;)
UsuńBardzo fajny zwyczaj to zaznaczanie na mapie :) Moje dzieciaki bardzo lubia za to sprawdzac mapy przed podroza- jak daleko, gdzie bedziemy i przez co bedziemy przejezdzac :)
OdpowiedzUsuńA my już teraz rzadko używamy map papierowych - najczęściej mąż po prostu wstukuje punkt docelowy w nawigację i to ona nas przeprowadza przez całą trasę. Dlatego się uparłam, żeby chociaż na ścianie taką z prawdziwego zdarzenia powiesić - bo mam do nich duży sentyment :)
UsuńWspaniały pomysł z tym zaznaczeniem miejsc. Aż zazdroszczę. My niestety nie mamy czasu na podróże ale mam nadzieję że kiedyś to się zmieni 😊 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, żeby jednak udało się jakiś czas wygospodarować - a poza tym podróżą może być nawet spacer na pobliską łąkę albo do lasu, jeśli spojrzy się na to z odpowiedniej perspektywy :)
UsuńFantastyczny pomysł! Na pewno skorzystam, bo mój syn uwielbia podróże, zbiera pamiątki, wspomnienia, szpargały, a jego pokój jest naprawdę geograficzny:))
OdpowiedzUsuńNo to myślę, że "Podróżownik" idealnie się w te Wasze klimaty wpisze. Syn powinien być z niego naprawdę zadowolony :)
UsuńFajny ten Podróżownik! Chętnie bym też kupiła na zaś :) I już bym mogła co nieco go zapełnić :)
OdpowiedzUsuńNo to tak, jak u nas. Muszę tylko uważać, żeby za bardzo się nie rozpędzić, nie wypełnić wszystkich wolnych miejsc i coś na później dla Bąbla zostawić ;)
UsuńNajwyżej kupisz drugi :D
UsuńBardzo fajna książeczka, przydałaby nam się taka na nasze podróżowania :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest naprawdę interesująca :)
Usuń:)
UsuńO zdecydowanie coś dla nas! Na pewno poszukam tego o Karkonoszach i Tatrach, a dalej to się zobaczy. Dzięki za inspirację :*
OdpowiedzUsuńNie spodziewam się raczej, by zainteresował Cię również ten o polskim wybrzeżu(znając Twoją niechęć do morza ;) ) - ale kto wie... ;)
UsuńKiedyś jeździłam na szkolenia organizowane przez wydawnictwo MAC, potem jakoś się o nich cicho zrobiło, a tu proszę, jakie cuda... :) Świetna sprawa, ja mam wędrowanie we krwi i pewnie dziecko też będę chciała nim zarazić. A "Podróżownik" już dziś dodaję do listy zakupów.
OdpowiedzUsuńJa nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, chociaż mam siostrę, która "siedzi" w edukacji wczesnoszkolnej. Jednak te "internety" na coś się przydają ;)
UsuńTeż gorąco polecamy Podróżownik, my na razie mamy wersję o Chorwacji ale z pewnością w naszym domu pojawią się kolejne części!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, nie znam, ale z pewnością bardzo spodobał by się mojemu dziesięciolatkowi :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnasz jakieś atrakcje dla dzieci w Karpaczu? Gdzie polecasz się wybrać, żeby było naprawdę fajnie? Zależy mi, żebyśmy się nie nudzili, ale też na tym, aby koszt był racjonalny. Podpowiedzi? To miejsce znacie - https://www.lesnydwor.karpacz.pl/lesny-dwor/wydarzenia/atrakcje-dla-dzieci-w-karpaczu ?
OdpowiedzUsuń