Kiedy byłam małą dziewczynką, najbardziej lubiłam laleczki robione samodzielnie z kolb kukurydzy. Zrywało się taką kolbę po cichaczu na sąsiedzkim polu, dokładało jej oczy z pinezek albo guzików, wplatało we "włosy" kolorową mulinę, wywijało liście w fantazyjnie udrapowaną kieckę - i taki wytwór własnej dziecięcej wyobraźni bił na głowę nawet moją pierwszą Barbie w pięknej balowej kreacji, którą dostałam na urodziny od chrzestnej ;)
foto: Internet |
Z naszym Bąblem jest dziś podobnie - wiele mu do szczęścia nie potrzeba. Wystarczą rodzice, zebrane na podwórku kamyki i trochę wody. Wystarczy kilka foremek, z których można wyczarować piaskowe babki. Wystarczą nasiona fasoli, znalezione w kuchennej szafce i przesypywane z jednego do drugiego plastikowego kubka.
Wszystkie pozostałe (interaktywne, grające, mówiące, śpiewające i
nie-wiadomo-co-jeszcze-robiące) gadżety stoją na półkach nietknięte,
obrastają kurzem i nawet pies z kulawą nogą się nimi nie interesuje. Być może jeszcze kiedyś przeżyją swój renesans i znów nastaną czasy ich świetności - ale na chwilę obecną Bąbel nic sobie nie robi z tych wszystkich wymyślnych, wręcz nieprawdopodobnych funkcji. Nudzą mu się dosłownie po kilku minutach użytkowania i bardzo
szybko trafiają na wciąż rosnący stos rzeczy zapomnianych i
bezużytecznych.
***
Teoretycznie mamy więc problem z głowy - nie ma zapotrzebowania na nowe zabawki, więc ich nie kupujemy, nie świętujemy, bojkotujemy ten czysto komercyjny aspekt Dnia Dziecka ! ;)
W praktyce jednak bardzo chcieliśmy również w jakiś namacalny sposób zaznaczyć i podkreślić, że to czas wyjątkowy, szczególny, właśnie Bąblowi dedykowany...Ostatecznie stworzyliśmy więc króciutką listę prezentów, które powinny się w jego przypadku sprawdzić - a przy okazji być również świetną zabawą i rozrywką albo przydatnym gadżetem dla całej naszej rodziny.
1. Walizeczka Trunki Benny
Chociaż na kółkach, przed 1 czerwca raczej do nas nie dojedzie.
Na razie Młody podejrzał ją tylko na zdjęciu -
i już nadał jej imię "Basia", ponieważ tak właśnie nazywa się jego ulubienica:
prawie 15-letnia kotka Bąblowej prababci ;)
Ale najważniejsze, żeby dotarła przed naszym pierwszym wakacyjnym wypadem -
bo do tej pory pakowaliśmy rzeczy synka do sportowej torby Małża -
a ten z kolei wkurzał się, że ma za mało miejsca na własne ubrania ;)
2. Dmuchany zamek do skakania
Ten prezent testujemy już od niedzieli, do spółki ze wszystkimi dziećmi sąsiadów ;)
Na razie doskonale zdaje egzamin i nawet ja spokojnie mogę się na nim pobawić,
bo jego maksymalne obciążenie to aż 100 kilogramów.
Tylko sam proces nadmuchiwania był żmudny i trwał ponad godzinę czasu -
ale tym zajął się już Bąblowy Tato, więc jedynie on miał powody do narzekania ;)
3. Dobra dziecięca literatura
Nie byłabym sobą, gdyby takiej pozycji w naszym zestawieniu zabrakło.
Na okoliczność 1 czerwca zdecydowaliśmy się na
serię o Gąsce Wydawnictwa Galaktyka
i historię "Rikusia" od Adamady.
4. Gry memory...
...które Bąbel wręcz uwielbia - i tym razem padło na
Zieloną Sowę, uczącą dzieci kolorów oraz zawodów
(skutecznie, bo Junior już po kilku pierwszych rozgrywkach
doskonale kojarzy przedstawicieli wszystkich profesji ;) )
***
A jak to wygląda u Was?
Świętujecie? Czy raczej bojkotujecie? ;)
A może poza prezentami macie jakieś inne
sposoby i pomysły, żeby ten dzień uczcić?