Aktualnie Bąbel najlepiej znosi czytane do poduchy, łatwo wpadające w ucho wierszyki, które Mama może też w razie potrzeby wyśpiewać, jeśli sen nie przychodzi wystarczająco szybko ;)
Myślę jednak, że kolejnym etapem będą u nas krótkie, kilkustronicowe bajeczki, na których nawet najmniejszy i najbardziej niecierpliwy szkrab będzie potrafił się przez chwilę skupić i które nie znużą go zanadto zbyt mocno rozbudowaną, wielowątkową fabułą.
Właśnie z tego względu pojawiły się w Bąblowej biblioteczce "Piękne bajki dla kochanych dzieci" autorstwa Tamary Michałowskiej. Jest to niesamowicie kolorowy, bogato ilustrowany zbiór dziesięciu różnych opowieści - czasami wesołych, a czasem wzruszających, ale myślę, że zawsze interesujących dla młodego czytelnika :)
Mamy tu historię małego pszczelego trutnia, który zawiązuje sobie supełki na czułkach, by nie zapomnieć o tym, że powinien powiedzieć swojej mamie, jak bardzo ją kocha. Mamy bajeczkę o niesamowicie nieśmiałym i zakompleksionym pluszowym misiu, zakochanym bez wzajemności w wyniosłej lalce i usiłującym zdobyć jej serce jakimś bohaterskim czynem. Mamy także kłótnię zwierząt w wiejskiej zagrodzie, sprzeczających się o to, które z nich jest najbardziej przydatne i pożyteczne w gospodarstwie.
A w kolejnych historiach towarzyszy nam między innymi nadgorliwy kogut-traktorzysta, pomocny skrzat, żółwica marząca o karierze celebrytki oraz strach na wróble, udzielający schronienia okolicznemu ptactwu.
Każda z bajek ma nieco inną szatę graficzną i zdecydowanie daje się
zauważyć, że była ona tworzona przez różnych ilustratorów. Mnie
osobiście nie do końca takie rozwiązanie odpowiada - wolałabym, żeby
zbiór był bardziej spójny i konsekwentny pod tym względem i żeby
wszystkie ilustracje wyszły spod ręki tego samego autora. Natomiast dla dzieci, najczęściej
ceniących sobie wszelką różnorodność i urozmaicenie, może okazać się to akurat wielką zaletą :)
W niektórych bajeczkach pojawiają się bardzo wyraźne odniesienia do czasów, w których aktualnie żyjemy oraz przedmiotów i miejsc, które współcześnie nas otaczają. Mama pszczoła i jej synek popijają koktajle i spędzają wspólne popołudnie w popularnym Nek-Miodaldzie, a skrzat w pewnym momencie wyciąga z kieszeni nowoczesny telefon i posyła z niego sygnał GPS. Czy to dobrze, czy źle? To już sami rozważcie i oceńcie :)
Najistotniejsze jest, że każda z historyjek niesie ze sobą jakieś konkretne, sprecyzowane przesłanie, którego nawet nie trzeba się jakoś specjalnie doszukiwać, ponieważ jest ono zaznaczone w tekście większymi, bardziej rzucającymi się w oczy literami - a czym byłaby bajka bez morału? :)
Dziecko dowie się z książeczki chociażby tego, że nie wolno krzywdzić innych i "czynić drugiemu, co tobie niemiłe", że nauka i wiedza jest zdecydowanie ważniejsza od chwilowej i ulotnej sławy oraz że można się nawet bardzo od siebie różnić, a jednocześnie żyć obok siebie i zgodnie ze sobą współpracować.
Najistotniejsze jest, że każda z historyjek niesie ze sobą jakieś konkretne, sprecyzowane przesłanie, którego nawet nie trzeba się jakoś specjalnie doszukiwać, ponieważ jest ono zaznaczone w tekście większymi, bardziej rzucającymi się w oczy literami - a czym byłaby bajka bez morału? :)
Dziecko dowie się z książeczki chociażby tego, że nie wolno krzywdzić innych i "czynić drugiemu, co tobie niemiłe", że nauka i wiedza jest zdecydowanie ważniejsza od chwilowej i ulotnej sławy oraz że można się nawet bardzo od siebie różnić, a jednocześnie żyć obok siebie i zgodnie ze sobą współpracować.
"Piękne bajki dla kochanych dzieci"
tekst: Tamara Michałowska
ilustracje: Marta Długołęcka, Grażyna Motylewska,
Artur Piątek, Jarosław Żukowski
rok wydania: 2014
stron: 84
do kupienia: TU
Pamiętam jak Przemek jeszcze nie mówił zbyt dobrze miał swoją ulubioną serie książeczek które wałkowałam ba okrągło pewnego dnia przestałam czytać w środku tekstu a Przemek sam mi dokończył z pamięci rymowankę do konca książki 😄 możesz sobie wyobrazić moja minę he he
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że musiałaś być w niesamowitym szoku ;) Ale tak właśnie jest - dzieci mają bardzo chłonny umysł i świetną pamięć. Bąbel też już teraz potrafi mnie tak czymś zaskoczyć, że nawet nie jestem w stanie ogarnąć, skąd mu się to wzięło i jak do tego doszedł, skoro nikt go wcześniej nie uczył i nie pokazywał ;)
UsuńTygrys zdecydowanie woli książeczki w ciągu dnia. Przed snem to dla Niego okazja do wygłupów. Ale może w najbliższej przyszłości to się zmieni, a wtedy książka, o której piszesz na pewno się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMnie podobają się ilustracje do bajeczki o trutniu.
Miłego wieczoru
Bąbel w ciągu dnia częściej przegląda obrazki,pokazuje je i próbuje nazywać, bo na czytanym tekście trudno mu się dłużej skupić - w końcu jest tyle interesujących,absorbujących rzeczy wokoło ;)Natomiast wieczorem, kiedy jest już zmęczony po całym dniu mocnych wrażeń, często zasiada mi na kolanach, przytula się i wtedy albo słuchamy razem kołysanek, albo właśnie staramy się chwilkę poczytać, dopóki sen go ostatecznie nie zmorzy :)
UsuńŚliczne ilustracje. U nas, kiedy sen nie chce przyjść, śpiewam synkowi od zawsze kolędy :)Książki nigdy go nie interesowały, dopiero od niedawna zaczął spoglądać na nie przychylniejszym okiem.
OdpowiedzUsuńO proszę :)Kolęd wprawdzie nigdy nie próbowałam, ale najważniejsze, że w Waszym przypadku okazują się skuteczne :)
UsuńIlustracje bardzo mi się podobają,"fabula" jednak za powazna dla mojej córeczki. Wciaż woli oglądac :)
OdpowiedzUsuńA Bąbel coraz częściej lubi również posłuchać - choć oczywiście rozumie pewnie piąte przez dziesiąte ;) Mam taki trik, że trochę mu czytam, trochę własnymi słowami opowiadam,trochę coś tam podśpiewuję - i dzięki temu zawsze jakieś urozmaicenie wprowadzam ;)
UsuńMamy tę książkę. Bajki te same, ilustracje te same, tylko tytuł inny. Nasza to "20 bajek do czytania dzieciom przed snem" :)
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka ;) Całe szczęście, że nie zamówiliśmy sobie obu w nieświadomości - i że się nam nie zdublowały :)
UsuńPiękna książeczka :) Uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, zgadza - a najważniejsze, że tyle mądrych nauk można z niej wynieść :)
UsuńMamy ją w naszej kolekcji i jest lubiana przez mojego Jasia :)
OdpowiedzUsuńWcale, ale to wcale mnie to nie dziwi :)
Usuń