DROGA ŻONO
No dobra, przynajmniej dziś Mu odpuść.
Nie gniewaj się, że rano znów zostawił mnóstwo okruchów na kuchennym blacie. Wybacz, że przed wyjściem do pracy zapomniał wyrzucić śmieci - i niechcący trzasnął drzwiami tak mocno, że obudził nie tylko Wasze dziecko, ale i wszystkie pozostałe maluchy w bloku. Zapomnij, że wczoraj znów się posprzeczaliście o jakąś mało istotną pierdołę, że nie zauważył Twojej nowej fryzury, że musiał zostać w firmie po godzinach i że tak naprawdę to z niczym nie jest w stanie wyrobić się na czas.
Kiedy usłyszysz kroki na klatce schodowej, zaczaj się na Niego za drzwiami :)
Dokładnie tak, jak robicie to codziennie z synkiem - tylko może bez tego głośnego, przeciągłego "BUUUUU !!!", które zwykle ma Go wystraszyć ;)
DROGI MĘŻU
Nie prowokuj.
Jeśli wejdziesz do mieszkania już od progu mówiąc o tym, jaki to miałeś ekscytujący dzień, z iloma fajnymi ludźmi się spotkałeś, ilu nowych świetnie rokujących klientów pozyskałeś - a Ona będzie musiała opowiadać Ci, że zbudowała stutysięczną wieżę z klocków, nakarmiła Młodego pulpetami z sosem i odkryła w pieluszce jakąś dziwnie wyglądającą, podejrzaną kupę - to uwierz mi, że czar pryśnie jak bańka mydlana ;)
Kiedy otworzysz drzwi, przestrasz się jak zwykle - choć tym razem nie wrzeszczą "BUUUUU !!!" na całe gardło, a Ona generalnie jakoś inaczej, łagodniej wygląda i uśmiecha się tajemniczo, jakby też miała dla Ciebie niespodziankę.
NO I CO TAK STOICIE ?!
Oboje chcieliście przecież wcielić w życie pewien plan !
No dawać, dawać, przytulać mi się tutaj!
Jeżeli nawet zdążyliście zapomnieć już, jak to się robi -
postępujcie zgodnie z instrukcją na załączonych obrazkach:
No i co? To chyba nie takie trudne, jakby się mogło z pozoru wydawać?
Ja wiem, że czasami już nawet patrzeć na siebie nie możecie,
że rutyna zabiła niemal cały romantyzm i czułość w Waszym związku...
Ale zastanówcie się, czy aż specjalnego dnia Wam potrzeba, żeby takie rzeczy uskuteczniać?
No to teraz weźcie w obroty jeszcze najmłodszego członka Waszej rodziny
(choć ten to akurat przytulania ma aż w nadmiarze)
i zróbcie sobie wszyscy taki solidny, konkretny, serdeczny 'family hug',
od którego aż Was w kościach połamie ;)
***
31 stycznia 2016 - Międzynarodowy Dzień Przytulania
A ja już dziś tulę Was wszystkie bardzo, bardzo mocno -
To jest wspaniałe święto! Przytulam:)))
OdpowiedzUsuńDziś widziałam w necie zdjęcia z poprzednich obchodów - i przytulały się do siebie zupełnie obce osoby, na ulicach, w parkach, w centrach handlowych, gdzie popadło :) Bardzo sympatyczna akcja, a ile dopaminy i oksytocyny uwolnionej :) Uściski :*
UsuńSama mam takie zdjęcie;) Z akcji "Rozdaję uściski - darmo!" ;) Rzeczywiście to było świetne doświadczenie, całkiem obcy ludzie, przytulający się na ulicach. Pokrzepiające:)))
UsuńNo, no, zaskoczyłaś mnie :) Super ! Szkoda, że czasami na co dzień, w stosunku do najbliższych o takiej serdeczności zdarza się zapominać (w sensie MNIE się zdarza, bo jak u Ciebie jest - to nie wiem ;) ) Czasem mam wrażenie, że łatwiej przełamać się i otworzyć wobec nieznajomej osoby, niż wobec kogoś, z kim się pod jednym dachem mieszka...
UsuńTo prawda! Czasem faktycznie łatwiej wyściskać obcego człowieka, niż bliską osobę, z którą mamy jakieś stare zatargi, do ktorej pielęgnujemy jakieś żale, albo zwyczajnie akurat nas zdenerwuje...
UsuńChoć ja akurat chyba urodziłam się do przytulania;) i musiałoby stać się coś naprawdę strasznego (nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić), żebym się od przytulania powstrzymała. Przytulam wszędzie, wszystkich i w każdych okolicznościach (czasem ku zaskoczeniu/przerażeniu;p osoby przytulanej). I całuję też:) Duuuużo;) Powstrzymuję się tylko, gdy ktoś ewidentnie daje do zrozumienia, że to nie dla niego. Ale to rzadkie przypadki. Prawie każdego udaje mi się w końcu przekabacić;)
Ja powiem szczerze, że kiedyś byłam do wszelkich przytulanek bardziej skora i stworzona, ale potem kilka razy się nieźle na ludziach "przejechałam" i już nie podchodzę do wszystkich tak z sercem na dłoni i ramionami szeroko otwartymi. Teraz raczej przysłowiowej "beczki soli" potrzebuję, by zaufania nabrać ;)
UsuńPrzytulamy i my! :* :)
OdpowiedzUsuńWas szczególnie, Kochana ! Mam nadzieję, że już trochę lepiej :*
UsuńChyba zapiszę "przypomnienie" w telefonie 31-go i zdecyduje sie na akt desperacji przytulając męża...
OdpowiedzUsuńKiedy to ostatnio robiłam?
Nie pamiętam :(
U mnie podobnie - i między innymi dlatego właśnie ten post, który ma być swego rodzaju "przypomnieniem" ;) Swojego małego Mężczyznę tulę sto razy dziennie, ale o tym większym jakoś zapominam najczęściej...
UsuńOj to będzie przytulanie!! :) Ale mam nadzieję, że nie tylko tak od święta! W codziennym zabieganym życiu zapominamy chyba o tuleniu, buziakach i miłych słowach. Ale przynajmniej nasze dzieci dostają podwójne dawki :)
OdpowiedzUsuńU nas niestety stało się to jedynie odświętnym zwyczajem i rytuałem - a jeszcze całkiem niedawno było na porządku dziennym. Dobrze, że są takie dni, które przypominają o tym, co ważne i zmuszają do pewnego wysiłku :)
Usuń:) bardzo pozytywny wpis :D ja to jestem przytulanka straszna i codziennie męża katuje :P i teraz jeszcze córeczka na dokładkę ;) Mąż też to lubi, z resztą i tak nie ma wyjścia :P
OdpowiedzUsuńKiedyś i u nas tak było, natomiast w tej chwili czasami podchodzimy do siebie nawzajem jak pies do jeża ;) Oj tam, najwyżej się trochę pokłujemy, jeśli próba przełamania lodów okaże się nieudana ;)
UsuńJesteś cudowna :) .. dziwnie wyglądającą podejrzana kupa?! :) może ktoś ja podrzucil do pieluszki szkraba :D .. uwielbiam Cie i Tule równie mocno :*
OdpowiedzUsuńOj tak, ta kupa to pewnie krasnoludki ;) Albo jakieś obce wojska, które chciały potraktować nas swoją tajną bronią biologiczną ;) Cieplutkie przytulaki dla Was i dla Luśki :*
UsuńWspaniale! Instrukcja przytulania jest nieziemska. Najlepszy oczywiście obrazek "najczęstsze błędy".
OdpowiedzUsuńDziś wprowadzę Twoją radę w życie :-)
Tak, mnie również urzekła - a błędy to jakby skądś znajome, czasami na Mężu zdarzało mi się je popełniać ;) Udanej realizacji przytulaśnego planu :)
UsuńSkoro tak mówisz to spróbuję się poprawić;)
OdpowiedzUsuńNo jasne, że spróbuj :) Tym bardziej, że tam u Ciebie to akurat całkiem sporo tych osobników do tulenia :)
UsuńOo,to dzień dla mnie. Bo przyznaje,że ostatnio z przytulaniem męża nawalam i to bardzo. Taki etap,ze przytulanie dzieci zaspokaja moja potrzebę przytulania i dla męża ostatnio nie starcza...
OdpowiedzUsuńJa też przyznaję...Nie jestem dumna ani szczęśliwa z tego powodu, ale cóż - tak bywa...Również wszystkie czułości przeniosłam na Bąbla, a Małż poszedł trochę w odstawkę - więc niech chociaż przez ten jeden dzień poczuje się znów odpowiednio dopieszczony ;)
UsuńPrzytulam :***
OdpowiedzUsuń:***
UsuńPokarzę tę grafikę mężowi, niech się uczy.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach swojemu podobne wyrysować, na każdą okoliczność (np. "instrukcja odkurzania mieszkania", "instrukcja zmiany dziecku bodziaka" itp.) ;) Na pewno się przydadzą ;)
UsuńWspaniale święto.. niby proste a ma swój urok.. musimy się przytulać i celebrować nasza miłość
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) I oby to celebrowanie w krew nam weszło i nie skończyło się tylko na jednym, konkretnym dniu :)
Usuńheheeh BARDZO sympatyczny tekst :) my też promujemy przytulanie, UWIELBIAMY :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bardzo słusznie :)
UsuńI my przytulaśni. Przesyłamy Wam wirtualne przytulasy :)
OdpowiedzUsuńNa takich mi właśnie wyglądacie, więc zdziwiona nie jestem :)
UsuńPozdrowienia :*
Dobra, będę trochę milsza, ale chyba nie jest ze mną aż tak źle. Póki co przytulamy się codziennie.
OdpowiedzUsuńNo i życzę Wam, żeby tak już zostało - choć z autopsji wiem, że kilka lat po ślubie i pojawieniu się dziecka bywa różnie ;) My też kiedyś dosłownie odkleić się od siebie nie mogliśmy ;)
UsuńEch kobiety :) Z Wami źle, bez Was jeszcze gorzej! Znowu o tym przytulaniu? Wczoraj dostałem zadanie bojowe od swojej pięknej. 34 razy na dobę mam się do niej przytulić. Rozumiecie to? 32 razy na dobę!!! Zwariuję :D Przecież doba ma tylko 24 godziny. Kiedy znajdę czas na kompa, muzykę, sprzątanie, spacery z młodym, gry i moje aż trzy klakiery?!?!? Wy kobiety żyjecie chyba w jakimś nierealnym świecie hahaha :D
OdpowiedzUsuńNo to 34 czy 32? Gubisz się w zeznaniach ;) Tak czy siak, Twoja Żona ma niezłe wymagania :)Ja aż tak "roszczeniowa" nie jestem - kilka razy dziennie w zupełności mi wystarcza :)
UsuńSokole oko :P Typowa kobieta czepia się szczegółów :) Kliki mi się pomieszały bo po ciemku pisałem żeby mały terrorysta się nie obudził hehe
Usuń